Narciarz lub snowboardzista będący pod wpływem alkoholu, który stwarza zagrożenie na stoku może zostać ukarany wysoką grzywną lub nawet trafić do więzienia. A jeśli nie posiada polisy z klauzulą alkoholową, ubezpieczyciel obciąży go kosztami ewentualnego wypadku.
Zgodnie z obowiązującym prawem, jazda na nartach pod wpływem alkoholu jest zakazana. Co za tym idzie, przed odpowiedzialnością karną narciarza „pod wpływem” nie uchroni nawet polisa narciarska z klauzulą alkoholową. Przyda się ona natomiast, gdy na stoku ulegnie wypadkowi – np. złamie rękę lub nogę. Wtedy ubezpieczyciel pokryje koszty leczenia lub transportu do szpitala. Nie opłaci jednak mandatów lub grzywien, które nałoży policja bądź sąd.
W różnych krajach, różna jest dopuszczalna dawka stężenia alkoholu we krwi, podczas jazdy na nartach. Przykładowo, w Austrii, Polsce i we Francji wynosi ona 0,5 promila. Natomiast w Czechach, Niemczech czy Szwajcarii nie ma ustalonego górnego limitu spożycia. Jednak, jeśli obsługa stacji narciarskiej uzna, że narciarz stwarza zagrożenie na stoku, może odebrać mu skipass i wyprosić ze stoku.
Klauzula alkoholowa
Coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych, zwykle za dodatkową opłatą umożliwia rozszerzenie zakresu ochrony polisy narciarskiej o tzw. klauzulę alkoholową. Najczęściej obejmuje ona dwa elementy – koszty leczenia oraz ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. Dzięki takiemu rozszerzeniu, jeżeli podczas jazdy na nartach w stanie nietrzeźwości narciarz dozna kontuzji lub trwałego uszczerbku na zdrowiu, ubezpieczyciel sfinansuje opiekę medyczną lub wypłaci odszkodowanie w ramach NNW.
Najczęściej rozszerzenie zakresu ochrony ubezpieczenia narciarskiego o klauzulę alkoholową wiąże się ze wzrostem wysokości składki o ok. 30% jej ceny. Niektóre towarzystwa określają również limit stężenia alkoholu we krwi poszkodowanego (np. do 0,5 promila). Warto zatem, przed podpisaniem polisy, zapoznać się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia.
Większość ubezpieczycieli oferuje polisy z klauzulą alkoholową, która nie obejmuje ubezpieczenia OC. Jeśli zatem z winy narciarza urazu na stoku dozna osoba trzecia i go pozwie, a sąd przyzna jej rację, to sprawca wypadku odszkodowanie będzie musiał wypłacić poszkodowanemu z własnych środków.
Polisa narciarska z klauzulą alkoholową nie uchroni nas również przed grzywną w Europie czy nawet więzieniem w USA. Jeżeli narciarz przekroczy dopuszczalny w danym kraju limit stężenia alkoholu we krwi bądź policja uzna jego zachowanie za niebezpieczne, otrzymaną grzywnę będzie musiał zapłacić z własnych środków.
Pamiętajmy zatem – na stoku, tak jak na drodze, powinniśmy zachować szczególne środki ostrożności, a grzane wino najlepiej wypić już po śnieżnych szaleństwach 🙂